Fakt zaginięcia Arki Przymierza jest jednym z najbardziej intrygujących motywów w historii świata. Nie wiemy kiedy i w jakich okolicznościach zniknęła. Miała ogromne znaczenie, pierwotnie utożsamiana z samym Bogiem (Mojżesz) dała Izraelitom zwycięstwo w wojnach o Ziemię Obiecaną. Następnie złożona w najważniejszym miejscu Świątyni Jerozolimskiej (Salomon), uważana była za tron Boga i manifestację boskich praw. Stanowiła gwarancję świetności państwa izraelskiego. Zaskakujące jest, że nagle Stary Testament po prostu przestał o niej wspominać. Tak jakby zapomniano o najważniejszej żydowskiej świętości. W starożytności Jerozolima była wielokrotnie najeżdżana i łupiona. Mamy na ten temat sporo źródeł pisanych, ale w żadnym z nich nie pojawia się temat Arki.
Z Jerozolimy wywieść mógł ją już faraon Szeszonk I, który w 926 r. p.n.e. zdobył miasto i zrabował mnóstwo kosztowności – również te świątynne. Źródła milczą jednak o Arce. Podobnie rzecz się ma przy wszystkich kolejnych okazjach. Czy to zburzenie Pierwszej Świątyni przez Babilończyków Nabuchodonozora w VI wieku przed Chrystusem czy zagłada Drugiej Świątyni dokonana przez Rzymian w 70 r. n.e. – w żadnym z tych przypadków nie ma mowy o Arce. Być może wywieźli ją stąd sami Żydzi, żeby ukryć przed najeźdźcami lub żeby dopełnić rygorów reformy religijnej za rządów króla Ezechiasza. Możliwości jest sporo.
Wśród nich pojawia się wątek etiopski. Jest on o tyle kuszący, że do dziś tamtejszy Kościół uważa się za posiadacza Arki Przymierza. Ta ma znajdować się w Aksum. Podobno przechowywana jest w specjalnie wzniesionej w tym celu kaplicy. Oczywiście odwiedzamy to miejsce w trakcie wycieczek. Turyści są nim żywo zainteresowani. Ale zobaczyć Arki nie mogą. Zbliżyć się do niej ma prawo tylko jeden człowiek – dożywotni strażnik, wybierany przez swojego poprzednika z grona miejscowych mnichów. Po wyborze zamieszkuje w kaplicy i już nigdy nie może jej opuścić.
Jak twierdzą Etiopczycy, Arka strzeżona jest w tak rygorystyczny sposób ze względu na jej potężną moc, niebezpieczną dla zwykłych śmiertelników. Raz w roku wynoszona jest na zewnątrz. Ma to miejsce 19 stycznia, w święto upamiętniające chrzest Jezusa w rzece Jordan, zwane tu Timkat. Arka obnoszona jest w towarzystwie najwyższych kościelnych dostojników. Procesja zmierza do zbiornika wodnego, zwanego basenem Królowej Saby. Niestety, cały czas Arka jest szczelnie osłonięta zdobnymi tkaninami. Kapłani z Aksum nieoficjalnie przyznają, że wynoszona jest kopia, gdyż nikt dziś nie naraziłby na szwank tak cennego oryginału.
Skąd Arka w Etiopii?
Etiopczycy wierzą, że została tu przywieziona przez Dawida, syna króla Salomona, w Etiopii znanego jako Menelik. Historię tę opisuje najważniejsze dzieło miejscowej literatury – Kebra Nagast, czyli “Chwała królów”. Została napisana w okresie średniowiecza. Jej treść stanowi popularna w tym rejonie świata legenda o wyprawie królowej Saby do Jerozolimy. Królowa zainteresowana słynną mądrością władcy, udała się w długą podróż. Owocem ich spotkania był Menelik. Już jako dorosły mężczyzna odwiedził ojca w Jerozolimie. Proszony o to, by został królem Izraela, odmówił, twierdząc, iż przyrzekł matce władać Etiopią. Żegnając się z synem, Salomon przydzielił mu do towarzystwa i pomocy pierworodnych synów najwyższych dostojników. Ci, opuszczając na zawsze Jerozolimę, nie chcieli rozstać się z największym jej skarbem, czyli Arką. Potajemnie wykradli ją i zabrali ze sobą. W ten sposób kamienne tablice i chroniąca je Arka Przymierza trafiły do ówczesnej stolicy Etiopii, czyli Aksum.
W czasie pobytu w Etiopii (jeśli wierzyć Kebra Nagast, to trwa on już 3 tys. lat) Arka miała być kilka razy przenoszona w różne miejsca. Ukrywano ją z dala od stołecznego Aksum, m.in. w obawie przed inwazją obcych wojsk. W XVI wieku, w czasie krwawego najazdu muzułmanów na pewien czas przeniesiono ją na jedną z wysp jeziora Tana, a następnie do Gonderu. Z wycieczkami odwiedzamy dziś kościół Debra Berhan Selassie, w którym Arka miała być wówczas przechowywana.
Jedną z najbardziej znanych teorii na temat Arki jest ta przedstawiona przez G. Hancocka w książce Znak i pieczęć. W poszukiwaniu Arki Przymierza (Warszawa 1999). Zgodnie z nią Arka miała wędrować wraz z Żydami udającymi się na emigrację religijną do Egiptu. Zatrzymali się na wyspie Elefantyna (dzisiejszy Asuan) i zbudowali tam świątynię ok. roku 650 przed Chrystusem. Po jej zburzeniu przez Egipcjan ok. 410 r. p.n.e. ruszyli dalej na południe wzdłuż Nilu docierając aż do Etiopii. Kluczowym argumentem Hancocka jest fakt obecności w Etiopii Felaszy, czyli Żydów o czarnym kolorze skóry. Felasze jeszcze w XX wieku składali Bogu ofiary oraz nie znali świąt Purim i Chanuki, co może oznaczać, że wywędrowali z Izraela jeszcze przed reformą Jozjasza (przed 622 r. p.n.e). W zasadzie, w tej teorii niby wszystko się zgadza, ale ciągle jest jeden problem, nikt tak naprawdę nie wie gdzie jest Arka. Nikt z wyjątkiem Etiopczyków. Ci są święcie przekonaniu, że miejscem jej spoczynku jest Aksum. Fakt ten w Etiopii nie podlega dyskusji. Nie bada się tego tematu, nie sprawdza. To pewnik, którego nie wolno podważać. Również z tego powodu, że Arka pełni olbrzymią rolę w teologii etiopskiego Kościoła. O tym można przeczytać tu: Timkat. Najbarwniejsze święto Etiopii.
Tekst i zdjęcia: Krzysztof Matys