Etiopia. Arka Przymierza

etiopia_aksum_kaplica_arki_przymierza_fot_krzysztofmatys

Fakt zaginięcia Arki Przymierza jest jednym z najbardziej intrygujących motywów w historii świata. Nie wiemy kiedy i w jakich okolicznościach zniknęła. Miała ogromne znaczenie, pierwotnie utożsamiana z samym Bogiem (Mojżesz) dała Izraelitom zwycięstwo w wojnach o Ziemię Obiecaną. Następnie złożona w najważniejszym miejscu Świątyni Jerozolimskiej (Salomon), uważana była za tron Boga i manifestację boskich praw. Stanowiła gwarancję świetności państwa izraelskiego. Zaskakujące jest, że nagle Stary Testament po prostu przestał o niej wspominać. Tak jakby zapomniano o najważniejszej żydowskiej świętości. W starożytności Jerozolima była wielokrotnie najeżdżana i łupiona. Mamy na ten temat sporo źródeł pisanych, ale w żadnym z nich nie pojawia się temat Arki.

etiopia_aksum_kaplica_arki_przymierza_fot_krzysztofmatys
Aksum. W tym budynku ma znajdować się Arka Przymierza

Z Jerozolimy wywieść mógł ją już faraon Szeszonk I, który w 926 r. p.n.e. zdobył miasto i zrabował mnóstwo kosztowności – również te świątynne. Źródła milczą jednak o Arce. Podobnie rzecz się ma przy wszystkich kolejnych okazjach. Czy to zburzenie Pierwszej Świątyni przez Babilończyków Nabuchodonozora w VI wieku przed Chrystusem czy zagłada Drugiej Świątyni dokonana przez Rzymian w 70 r. n.e. – w żadnym z tych przypadków nie ma mowy o Arce. Być może wywieźli ją stąd sami Żydzi, żeby ukryć przed najeźdźcami lub żeby dopełnić rygorów reformy religijnej za rządów króla Ezechiasza. Możliwości jest sporo.

Wśród nich pojawia się wątek etiopski. Jest on o tyle kuszący, że do dziś tamtejszy Kościół uważa się za posiadacza Arki Przymierza. Ta ma znajdować się w Aksum. Podobno przechowywana jest w specjalnie wzniesionej w tym celu kaplicy. Oczywiście odwiedzamy to miejsce w trakcie wycieczek. Turyści są nim żywo zainteresowani. Ale zobaczyć Arki nie mogą. Zbliżyć się do niej ma prawo tylko jeden człowiek – dożywotni strażnik, wybierany przez swojego poprzednika z grona miejscowych mnichów. Po wyborze zamieszkuje w kaplicy i już nigdy nie może jej opuścić.

etiopia_felasha_fot_krzysztofmatys
Wieś Felaszy niedaleko Gonderu

Jak twierdzą Etiopczycy, Arka strzeżona jest w tak rygorystyczny sposób ze względu na jej potężną moc, niebezpieczną dla zwykłych śmiertelników. Raz w roku wynoszona jest na zewnątrz. Ma to miejsce 19 stycznia, w święto upamiętniające chrzest Jezusa w rzece Jordan, zwane tu Timkat. Arka obnoszona jest w towarzystwie najwyższych kościelnych dostojników. Procesja zmierza do zbiornika wodnego, zwanego basenem Królowej Saby. Niestety, cały czas Arka jest szczelnie osłonięta zdobnymi tkaninami. Kapłani z Aksum nieoficjalnie przyznają, że wynoszona jest kopia, gdyż nikt dziś nie naraziłby na szwank tak cennego oryginału.

Skąd Arka w Etiopii?

Etiopczycy wierzą, że została tu przywieziona przez Dawida, syna króla Salomona, w Etiopii znanego jako Menelik. Historię tę opisuje najważniejsze dzieło miejscowej literatury – Kebra Nagast, czyli “Chwała królów”. Została napisana w okresie średniowiecza. Jej treść stanowi popularna w tym rejonie świata legenda o wyprawie królowej Saby do Jerozolimy. Królowa zainteresowana słynną mądrością władcy, udała się w długą podróż. Owocem ich spotkania był Menelik. Już jako dorosły mężczyzna odwiedził ojca w Jerozolimie. Proszony o to, by został królem Izraela, odmówił, twierdząc, iż przyrzekł matce władać Etiopią. Żegnając się z synem, Salomon przydzielił mu do towarzystwa i pomocy pierworodnych synów najwyższych dostojników. Ci, opuszczając na zawsze Jerozolimę, nie chcieli rozstać się z największym jej skarbem, czyli Arką. Potajemnie wykradli ją i zabrali ze sobą. W ten sposób kamienne tablice i chroniąca je Arka Przymierza trafiły do ówczesnej stolicy Etiopii, czyli Aksum.

Etiopia_Gonder_DebreBerhanSelassie_fot_KrzysztofMatys
Gonder, kościół Debre Berhan Selassie. W nim kiedyś miała być ukryta Arka

W czasie pobytu w Etiopii (jeśli wierzyć Kebra Nagast, to trwa on już 3 tys. lat) Arka miała być kilka razy przenoszona w różne miejsca. Ukrywano ją z dala od stołecznego Aksum, m.in. w obawie przed inwazją obcych wojsk. W XVI wieku, w czasie krwawego najazdu muzułmanów na pewien czas przeniesiono ją na jedną z wysp jeziora Tana, a następnie do Gonderu. Z wycieczkami odwiedzamy dziś kościół Debra Berhan Selassie, w którym Arka miała być wówczas przechowywana.

Jedną z najbardziej znanych teorii na temat Arki jest ta przedstawiona przez G. Hancocka w książce Znak i pieczęć. W poszukiwaniu Arki Przymierza (Warszawa 1999). Zgodnie z nią Arka miała wędrować wraz z Żydami udającymi się na emigrację religijną do Egiptu. Zatrzymali się na wyspie Elefantyna (dzisiejszy Asuan) i zbudowali tam świątynię ok. roku 650 przed Chrystusem. Po jej zburzeniu przez Egipcjan ok. 410 r. p.n.e. ruszyli dalej na południe wzdłuż Nilu docierając aż do Etiopii. Kluczowym argumentem Hancocka jest fakt obecności w Etiopii Felaszy, czyli Żydów o czarnym kolorze skóry. Felasze jeszcze w XX wieku składali Bogu ofiary oraz nie znali świąt Purim i Chanuki, co może oznaczać, że wywędrowali z Izraela jeszcze przed reformą Jozjasza (przed 622 r. p.n.e). W zasadzie, w tej teorii niby wszystko się zgadza, ale ciągle jest jeden problem, nikt tak naprawdę nie wie gdzie jest Arka. Nikt z wyjątkiem Etiopczyków. Ci są święcie przekonaniu, że miejscem jej spoczynku jest Aksum. Fakt ten w Etiopii nie podlega dyskusji. Nie bada się tego tematu, nie sprawdza. To pewnik, którego nie wolno podważać. Również z tego powodu, że Arka pełni olbrzymią rolę w teologii etiopskiego Kościoła. O tym można przeczytać tu: Timkat. Najbarwniejsze święto Etiopii.

Wycieczki do Etiopii.

Tekst i zdjęcia: Krzysztof Matys

Północ czy południe? Która część Etiopii jest ciekawsza?

etiopia_kobieta_krzysztofmatys

Często pada to pytanie. Na przestrzeni ostatnich lat słyszałem je wielokrotnie. Ale nie znam odpowiedzi. Bo nie ma jednej Etiopii. Ta z północnej części jest całkowicie inna od tego, co możemy zobaczyć na południu. To jak dwa zupełnie różne kraje. Kompletnie nieporównywalne. Nie da się rozstrzygnąć, która część jest bardziej interesująca.

Północ

Znajdziemy tu fantastyczne zabytki i niezwykłą historię. To ojczyzna czarnoskórych żydów, czyli Falaszy oraz miejsce przechowywania Arki Przymierza. Wreszcie, to jedno z najstarszych chrześcijańskich państw świata! A tutejszy ortodoksyjny Kościół jest zjawiskiem samym w sobie. Od reszty chrześcijańskiego świata odróżnia się wyjątkowymi obyczajami i liturgią.

etiopia_lalibela
Lalibela

Wyjątkowe jak na Afrykę zamki w Gonderze, wykute w skale kościoły Lalibeli, obeliski w Aksum, klasztory na jeziorze Tana… Wiele jest tu znamienitych zabytków. Klasy światowej. Wymagają dobrego pilota/przewodnika. Kogoś, kto będzie potrafił opowiedzieć o długiej historii tego kraju.

Do północnej Etiopii jeździmy też po to by zobaczyć dżelady, popularnie nazywane małpami o krwawiących sercach. Zwierzęta te są zjawiskiem absolutnie wyjątkowym. Ostatnie trawożerne małpy występują tylko tu, w górach Siemen. Co w nich interesującego? Są reliktem ewolucji (niedaleko stąd znaleziono Lucy). Aparat mowy i zachowania społeczne mają rozwinięta tak dalece, że wyprzedza je tylko człowiek! Żyją w strukturze haremowej – jeden samiec, kilka samic. Takie rodziny łączą się w większe grupy. Liczą nawet kilkaset osobników. Nie boją się ludzi, można wejść w takie stado i posłuchać jak rozmawiają! Z wszystkich zwierząt jakie w życiu widziałem, te zrobiły na mnie chyba największe wrażenie.

dzelady
Dżelady

Więcej o fenomenie tej części Etiopii w artykule „Śladami Arki Przymierza”.

Południe

Ta część Etiopii nie zadowoli miłośników zabytków i architektury. Zachwyci za to tych, którzy zainteresowani są przyrodą i tradycyjną kulturą. Wycieczka w te rejony jest swoistą podróżą w czasie. Przenosimy się kilka tysięcy lat wstecz. Do epoki kamienia. Region ten przetrwał do dziś niemal w nienaruszonym stanie. To jeden z najbardziej odizolowanych terenów Afryki. Dostępu broniły tu wysokie góry, pustynie i malaryczny klimat. Obszar ten zawsze był wyjątkowo trudny do eksploracji. Dopiero kilka lat temu zaczęto budować tam drogi. Do niedawna zupełnie nie było mostów. Liczne tu rzeki można było pokonać tylko w porze suchej. Kiedy pada deszcz szybko stają się zaporą nie do przebycia. Na samym południu nie ma też większych miast, elektryczności i hoteli. Nocuje się w namiotach, spać chodzi się od razu po zmroku. Ledwie kilka lat temu powstały pierwsze lodge.

etiopia_kobieta_krzysztofmatys
Na targu

Dzięki tej izolacji, miejscowa ludność do dziś zachowała swą pierwotną kulturę. Tutejsze plemiona są jednym z najciekawszych cywilizacyjnych fenomenów Afryki. W tej mozaice kultur znajdujemy ślady ewolucji człowieka i żywe świadectwa jego bytności sprzed wielu tysięcy lat. Najbardziej znane z plemion to oczywiście Mursi – słynne z glinianych krążków jakie zdobią usta kobiet oraz Hamerowie – tu z kolei przybywają podróżnicy by zobaczyć głośne na całym świecie inicjacje mężczyzn przybierające formę skoków przez byki. Grupki turystów podróżują szlakiem lokalnych targów, na które z wielu kilometrów ściągają przedstawiciele różnych plemion. Warto je odwiedzić. Każdy taki targ to wielki etnograficzny festiwal. Południowa Etiopia jest kolorowa. Choć uboga, wygląda na wesołą.

poludniowa_etiopia_mursi_fot_krzysztofmatys
I na drodze

Więcej na temat w artykule „Plemiona południa”.

Północ i południe

Czy obie części da się zobaczyć w trakcie jednej wycieczki? Tak. Tyle, że w tym przypadku wyjazd musi trwać minimum dwa tygodnie. Kiedyś robiliśmy dłuższe programy, standardem było 21 dni. Teraz rynek oczekuje krótszych wypraw, ludzie nie mają tyle czasu. Wliczając doloty z Europy wychodzi 15 lub 16 dni. Da się odwiedzić najbardziej istotne miejsca pod warunkiem, że na północy Etiopii będą przeloty. Przynajmniej między Aksum, Lalibelą, Gonderem i Addis Abebą. Korzystałem z tych lotów wielokrotnie. Samoloty nowe, bezpieczne. Ale trzeba liczyć się ze spóźnieniami, dlatego raczej nie polecam planować powrotu do Addis Abeby tuż przed wylotem z Etiopii. Jeśli lokalna linia się spóźni, to możemy nie zdążyć na lot międzynarodowy.

Program wycieczki: Etiopia niezwykła, północ i południe kraju.

Tekst i zdjęcia: Krzysztof Matys.